poniedziałek, 17 listopada 2008

Układanki collagowe dla Flory


I nie chodzi tu o 2.5 miesięczną córkę naczelnej Gagi, tylko o fikcyjną Florkę, która ma pobudzić do twórczego działa uczestników fajnych warsztatów w funcacji Sto Pociech 29 listopada.



Fundacja Sto Pociech w ramach akcji "Łap Bakcyla Sztuki" www.lapbakcyla.pl zaprasza dzieci na warsztaty plastyczne z artystką Wiesią Dittwald. Wiesia opowie historię i Florze, którą może rozweselić tylko piękna collagowa układanka.

Flora to sympatyczna dziewczynka, która większość swojego czasu spędza w domu z babcią. Czasami wychodzi do ogrodu, siada na ławce pod swoim ulubionym drzewem i...
Czy chcielibyście poznać ją bliżej i rozweselić ją trochę? Może zrobimy coś dla niej?
Może pokażemy jej, że z rzeczy bezużytecznych można zrobić coś fajnego?
Będziemy kleić kartonowe pudełka, przykręcać do nich nakrętki do słoików i części zepsutych zabawek.

Zajęcia przygotowane w oparciu o książkę Ani Ładeckiej "Zielony Festiwal" wydanej w Korei.

Koniecznie zabierzcie ze sobą :
- szare pudełka, nakrętki do słoików, butek, części zegarków, samochodzików itp.- wszystko to czym można rozweselić smutna Florę.

Do zobaczenia w sobotę!

Informacje szczegółowe:

- koszt warsztatów to 25 zł od dziecka
- bardzo mile widziane buty na zmianę
- warto mieć ubranie do zadań specjalnych
- warsztaty plastyczne są tylko dla dzieci. Rodziców i rodzeństwo, a także ciocie, dziadków i babcie zapraszamy do kawiarenki i stoiska z książkami.
- dwie grupy wiekowe :
14:00 - grupa maluchów do 5 lat
16:30 - grupa starszaków 5+


Zgłoszenia prosimy przesyłać na adres warsztat@cudanakiju.pl

Przy rejestracji, prosimy podać:

0. wybraną godzinę warsztatów,
1. imię i nazwisko dorosłych opiekunów,
2. liczbę dzieci,
3. imiona i nazwiska dzieci,
4. wiek dzieci,
5. telefon kontaktowy.

Zajęcia odbędą się w siedzibie Fundacji Sto Pociech.

1 komentarz:

Ernest Ekiert pisze...

A od soboty w Siedzibie fundacji "sto pociech" na ul.Freta - można oglądać wspaniałe prace Doroty Łoskot-Cichockiej i Anny Ładeckiej.
Ja tam byłem ciastka jadłem, soczek piłem... i ilustracje podziwiałem.
Erni