Małgorzata Ohme,
redaktor naczelna magazynu Gaga
Mam milion wspomnień ze szkoły. Dobrych i złych. Jest we mnie zarówno wredna matematyczka, która poniżała mnie przed tablicą, jak i cudowny teatr w Liceum Czackiego, jego magia, twórczość i poszukiwanie siebie w kolejnych odsłonach. Są moje wypadnięte jedynki, skradziona gumka myszka z księżniczką, solówa za rogiem ulicy Wilczej, pierwsze podstawówkowe zakochanie i mezalians z chłopakiem, który potem odsiadywał wyrok za kradzież.
Patrząc na mojego syna i zmieniającą się rzeczywistość szkolną, zastanawiam się, kim bym była dziś, gdybym miała lat siedem, osiem, i jak inaczej ukształtowałaby się moja osobowość. Gdy siadam jednak w drewnianych małych ławeczkach jako rodzic i słucham, przyglądam się, to często myślę, że byłabym dokładnie taka sama. Jest coś w systemie szkolnym, co pozostaje niezmienne. To, że wraz z pójściem do szkoły człowiek naprawdę zaczyna żyć wśród ludzi. Nie tylko tych, którzy go kochają i tworzą mu parasol ochronny, ale także tych, którzy go nie lubią, są inni, myślą inaczej. Świat szkolny to taka pierwsza lupa na realny świat.
My, rodzice, boimy się tego momentu jeszcze bardziej niż pierwszego dnia w przedszkolu. Rozpiera nas duma, ale też boli serce, gdy widzimy malutkiego człowieka i większy od niego plecak. Bo wiemy, że ten plecak będzie z roku na rok coraz większy i cięższy. Że jest on szerszą metaforą zmian, które w dziecku, a więc i w naszej rodzinie, będą się dokonywać.
W szkole spotkają się różne dzieci. Te, które będą się bardzo bać, takie, którym trudno będzie się zaprzyjaźnić z kimkolwiek, a także te, które będą czuć się odmienne ze względu na identyfikację płciową. O fobii społecznej, roli przyjaźni w życiu dzieci, a także osobach transseksualnych piszemy we wrześniowej „Gadze“. Po wywiadzie z Kingą Rusin o pozytywach amerykańskiego systemu edukacji zastanawiamy się, czy istnieje model idealnej szkoły i jak będzie wyglądać edukacja w przyszłości.
Jedno jest pewne, że mimo pojawiających się problemów w szkole, stresu, lęku, nieudolnego często systemu, lepszych i gorszych nauczycieli – na końcu, jak powiedział Jan Wróbel, powinny pozostać w dziecku ciekawość i zachwyt, które wszyscy mamy w pamięci z chwili, gdy pierwszy raz przekraczaliśmy próg szkoły.
Poczytajcie i powspominajcie razem z nami....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz